Zdrowy i dobry sen to nie zawsze prosta sprawa

Życie w stresie, pośpiech, brak czasu choćby na zebranie myśli (nie mówiąc już o relaksie) prędzej czy później (zazwyczaj jednak prędzej) mają negatywny wpływ na jakość naszego snu (o ile w ogóle możemy zasnąć). Wtedy, niestety, nawet idealnie urządzona sypialnia nie przyniesie rozwiązania.
Mało kto może pozwolić sobie na bezstresowe życie (o ile w takie jest w ogóle możliwe), jednak warto zacząć od drobnych kroków. Mogą się one wydać oczywiste czy wręcz banalne, ale wprowadzone w życie mogą znacznie poprawić jakość naszego nocnego wypoczynku.
Wszelkiego rodzaju elektronika.

Począwszy od telefonu skończywszy na telewizorze, elektronika nie wpływa korzystnie na nasz sen. Wszystkie te urządzenia emitują niebieskie światło. Jest ono szkodliwe z tego względu, że rozstraja nasz rytm dobowy, gdyż do mózgu docierają mylne informacje. Nie identyfikuje on wieczornej pory jako odpowiedniej do odpoczynku. Niebieskie światło zakłóca także produkcję melatoniny (hormonu snu), co w konsekwencji utrudnia zapadanie w sen.
Skręcamy kaloryfer.

Optymalna temperatura w sypialni powinna być niższa niż w innych pomieszczeniach. Zaleca się aby termometr wskazywał 18-22 stopni Celsjusza. Spanie w zbyt nagrzanym pomieszczeniu skutkować może bólem głowy i poczuciem niewyspania. Warto pamiętać o przewietrzeniu sypialni przed udaniem się na spoczynek (zwłaszcza zimą, kiedy powietrze w mieszkaniu jest wysuszone od kaloryferów).
Ciepła kąpiel.

Woda działa relaksująco i uspokajająco na nasz organizm. Jeśli tylko mamy więc możliwość warto skorzystać z tego dobrodziejstwa. Dodatkowo możemy zaopatrzyć się w płyny lub olejki o działaniu antystresowym np. lawendowy czy jaśminowy. Te kilka chwil dla siebie pozwoli jednocześnie przygotować organizm do snu.
Hałasy.

Są osoby, którym nie przeszkadzają hałasy. Dźwięk telewizora czy odgłosy przeciągającej się imprezy u sąsiada nie mają wpływu na ich sen. Nie da się jednak ukryć, że są oni w mniejszości. Większość z nas potrzebuje ciszy, aby zapaść w sen. Idealnie kiedy żyjemy wśród osób prowadzących podobny tryb życia do nas, jednak nie zawsze ta jest. Rozwiązaniem mogą być stopery (jednak ich systematyczne stosowanie większa ryzyko infekcji ucha oraz wrażliwość na hałasy).
Nie przynośmy do sypialni… pracy.

Dokumenty do przejrzenia czy stos ubrań do wyprasowania nie kojarzą się z relaksem i stanowią kolejną przeszkodę w osiągnięciu stanu wyciszenia. Kwestia ta w większym stopniu dotyka tych osób, które pracują w mieszkaniu. Nierzadko zdarza się w tych wypadkach, że sypialnia staje się „biurem” . I choć w ciągu dnia rozwiązanie to może być bardzo kuszące (kto z nas nie marzy o pracy w piżamie pod ciepłą kołdrą), wieczorem niestety – skutkować może trudnościami z zaśnięciem.
Rośliny.

Choć oczywiście ich wkład w jakość powietrza jest nie do przecenienia nie można zapomnieć, ze nocą rośliny funkcjonują tak, jak my. Warto więc albo ograniczyć ich ilość w sypialni albo też na noc wynosić je do innych pomieszczeń.